Nie bede opisywac jak zostalam wplatana w siec milosci do motosportu, bo macie to obok.
moze apisze pierwszy raz namotocyklu?
a wiec jest to tak:
moj kuzyn, [dziadek ma siostre a ta siostra ma corke a ta corka ma syna i corke] posiada motocykl, model:
Ducati Monster [zolte]
zabral mnie jeden raz na mototruck, i powiedzial 'wsiadaj'
no to ok... siadlam, wypuscilam lekko sprzeglo, i pojechalam, nie powinnismy tam jezdzic, na mototrucku, ale nam to bylo dzies, i pojechalismy.
wiec pojechalam z pierwszego razu, nie dalam od razu na cale okrazenie, najpierw po malu, na punkcie dmuchanej bandy ktora byla w tym momencie spuszczona bo speedwayu nie bylo.
wiec, potem za jego zleceniami przeszlam na 2, 3 itd. pojechalam, zrobilam trzy kolka, i wiecie, nie ma nic lepszego. to uczucie jest... inne, nie da sie go opisac. kocham to z calego serca...
najdziwniejsze to, ze pomimo  niezlego przechylenia, nie upadlam na truck, i nie zniszczylam motocykla.
a za to bym sie zabila sama, ... nie on mnie, sama.
sa dwa rodzaje milosci:
1)prawdziwa milosc
2)i milosc do czlowieka....
ja mam ta prawdziwa na miejscu pierwszym...